Pięć lat temu na lotnisko przybył niedźwiadek. Ludzie zaczęli go dokarmiać, bo był samotny i bezbronny. Wkrótce dziecko zaprzyjaźniło się z ludźmi i jednym wybrednym miejscowym kotem.
Plan pilotów, aby wysłać Mansura do schroniska dla niedźwiedzi, okazał się fiaskiem – te zwierzęta, które miały przywiązanie do ludzi, nie były tam akceptowane.
Próba osiedlenia pluszowego towarzysza w zoo stała się niemal nieodwracalnym błędem. Potem postanowiono zostawić wszystko tak, jak było.
Mansur chodził po ulicy i włóczył się po okolicy. Kiedy próbowali założyć go na łańcuch, zaprotestował. Sytuacja stała się łatwiejsza po tym, jak niedźwiedź przeniósł się na inne lotnisko, do regionu Kaługa. Miejsce to zostało specjalnie zaaranżowane dla małego misia i dla bezpieczeństwa innych zostało otoczone płotem. Czuje się tam komfortowo.
Piloci nie zapomnieli o oddziale. Andriej Iwanow odwiedza go bardzo często. Niedźwiedź darzy go ciepłym uczuciem i zawsze jest bardzo szczęśliwy, gdy go poznaje.
Losy stwora ze stopą końsko-szpotawą tak bardzo poruszyły Andrieja, że planuje otworzyć schronisko dla niedźwiedzi. Tymczasem opieka nad tym słodziakiem nie jest łatwym zadaniem.
Aby na nic nie czuł potrzeby, troskliwi ludzie założyli kanał na YouTube, a także rozwinęli stronę internetową, za pośrednictwem której można przekazywać datki na rzecz naszego młodszego brata.